Silvio Berlusconi z matką - fot. andreasrubbi.wordpress.com |
Czyżby wyemancypowane włoskie mamy „nowej generacji” przestały być już bezwarunkowo kochające (amorevoli), nadopiekuńcze (iperprotettive e premurose), dodające otuchy (rassicuranti), które zrobią wszystko dla swojego pupilka (cocco di mamma)...?
Taki jest właśnie typowy wizerunek włoskiej mamy w telewizyjnych reklamach ciastek dla dzieci, ale czy młodzież włoska to potwierdza?
Jak zawsze prawda leży gdzieś po środku, i jak ze wszystkimi stereotypami trzeba podchodzić do nich z dystansem.
Według tegorocznego sondażu przeprowadzonego przez portal voicesfromtheblogs.com na temat schematów wychowawczych włoskich matek, co prawda aż 37,9% mam jest zdecydowanie przeciwna stosowaniu kar cielesnych (stosuje je jeszcze 11,5% matek), ale z drugiej strony, aż 30% głosów ocenia matkę jako agresywnego „tygrysa”, który chce dokładnie zaprogramować zycie swoich dzieci.
fot. amando.it |
Tylko 14,3% włoskich kobiet ma tendencje nadopiekuńcze w stosunku do dzieci i nie jest w stanie odciąć pępowiny. Upada też mit włoskiej „kury domowej” (zaledwie 3,3%), chociaż stosunkowo mało jest jeszcze bezwzględnych matek-karierowiczek (2,7%).
Na włoskich portalach społecznościowych, włoska młodzież skarży się, że głównym „problemem” spędzającym sen z oczu matek jest zdrowie potomka (aż 59%), czego przykładem jest przysłowiowa matczyna rada „metti la canottiera” (załóż podkoszulkę), a na drugim miejscu mamme italiane stawiają bezpieczeństwo poza domem.
Jakie są naprawdę mamme italiane? Oto kilka przykładów epitetów i desperackich opisów matczynych charakterów zaczerpniętych z portali społecznościowych:
„/…/ peggio della
peggiore delle suocere: è impicciona, permalosa, bugiarda e vittimista!”
(gorsza od najgorszej teściowej: wścibska,
łatwo się obraża, kłamczucha, i użalająca
się na sobą)
„Mi sembra di
essere io la madre e lei la figlia, /…/ sembra una ragazzina di undici anni per
come si comporta. /…/ è disordinata, non mette le cose a posto e a volte alcune
parti della casa sembrano un campo profughi. /…/”
(wydaje mi się, że to ja jestem matką a ona córką, /.../ zachowuje się
jak 11-latka /.../ jest bałaganiarą, nie kładzie rzeczy na miejsce, i czasem
niektóre miejsca w domu wyglądają jak obóz dla uchodźców.)
„/…/ la mia quando
gli faccio presente del disordine o del fatto che mi perde le cose si incazza
pure!!!”
(moja,
jak jej zwracam uwagę na bałagan i na to, że gubi mi rzeczy, to jeszcze się
wścieka!!!)
Mia madre è un’ossessione, mi impedisce di prendere il treno,
di tornare dopo la mezzanotte, vorrebbe che la mia giornata fosse fatta di
studio e faccende domestiche/…/ poi mi strilla dietro che sono disordinato, che
devo lasciar perdere la mia comitiva, che sono più incapace di mio fratello,
che sono piccolo, che sono poco responsabile, che devo andare a lavorare perchè
è stanca di darmi i soldi…
(moja
matka to obsesja, zabrania mi jeździć pociągiem, wracać po północy, chciałaby,
żeby mój dzień składał się z nauki i prac domowych /.../wrzeszczy na mnie, że
jestem bałaganiarzem, żebym zostawił moich kolegów, że jestem jeszcze bardziej
niezdolny niż mój brat, że jestem dzieciakiem, że jestem mało odpowiedzialny,
że muszę iść do pracy bo ma dosyć dawania mi pieniędzy...)
Haha, świetny post! stereotypy są w każdym kraju. Gdy rozmawiam z kimś o Włochach, pada zdanie typu: "Włosi są bardzo przywiązani do matek i ojców, najchętniej mieszkaliby w domu rodzinnym do końca życia", coś w tym musi być skoro sami Włosi to potwierdzają :)
OdpowiedzUsuńAśka