Strony

2 stycznia 2013

Najidiotyczniejszy napad na bank we Włoszech

W czasach kryzysu różne desperackie pomysły przychodzą do głowy, nawet improwizowany napad na bank.
Problem w tym, że w dzisiejszych super technologicznych czasach trzeba być dobrze poinformowanym, żeby nie „zaliczyć pudła” i zdobyć prymat w kategorii najidiotyczniejszego napadu roku, a przekonał się o tym niedoszły rabuś w Padwie.

Młody mężczyzna w środku dnia wszedł jak gdyby nic do filii banku holenderskiego Ing Direct, znajdującego się na jednym z głównych placów miasta. Mężczyzna miał zakrytą twarz, czapkę na głowie i tatuaże na ramionach. Przekonany o swoim groźnym wygłądzie wykrzyknął do urzędnika:
Questa è una rapina, dammi i soldi” – to napad, daj mi pieniądze!


Urzędnik bardziej się zdziwił niż przestraszył odpowiadając: „Ma come, non guarda la pubblicità? In questa banca non ci sono soldi” – Jak to, nie ogląda pan reklamy? W tym banku nie ma pieniędzy.



Niedoinformowany bandyta nie przewidział, że wszedł do wirtualnego banku online, w którym urzędnicy nie operują prawdziwymi peniędzmi, nie ma w nim kas ani sejfów. To tylko biuro, w którym dokonuje się  bankowych operacji elektronicznych w sieci internetu. 
Zdezorientowany bandyta zapytał więc: „Non mi sa consigliare un’altra banca?” –Może mi pan doradzić inny bank?
Urzędnik tylko uśmiechnął się i bezradnie rozłożył ręce... 
(ciekawostki z prasy: gazzettino.it, 11/08/2012) 

3 komentarze: