Strony

7 stycznia 2014

Włoskie nazwiska nadawane porzuconym dzieciom

Pierwsze nazwiska pojawiły się we Włoszech w IX w. i były nadawane tylko w wyższych sferach. Dopiero w epoce Renesansu nazwiska stały się bardziej powszechne, chociaż jeszcze nie dziedziczono ich po rodzicach. Nazwisko miało raczej funkcję przydomka. Natomiast rodziny szlacheckie zaczynały  stopniowo pozostawiać „nazwisko” pierworodnemu  potomkowi, któremu przekazywano wraz z majątkiem.

Obowiązek spisywania nazwisk mieszkańców w rejestrach publicznych, a raczej kościelnych (np. w aktach chrztu) nastał dopiero w XVIII w. W związku z czym używano często wyrażeń łacińskich, np. Carlo syn niejakiego Luciano zapisywano jako Carlo filius Luciani (forma w dopełniaczu). Tak powstały także inne nazwiska włoskie zakończone na „–i”.


Według statystyk 35% nazwisk we Włoszech pochodzi od imienia ojca (głowy rodziny); 35% od nazwy miejscowości/regionu – miejsca urodzenia; 15% od fizycznych cech głowy rodziny; 10% od uprawianego zawodu; 3% jest pochodzenia obcego; i wreszcie 2% to typowe nazwiska, które zwykle nadawano osieroconym i porzuconym dzieciom, czyli tzw. trovatelli ...


Przyjrzyjmy się bliżej tym ostatnim, a więc wielowiecznemu zwyczajowi nadawania charakterystycznych nazwisk porzuconym dzieciom. A przypomnijmy, że zjawisko porzucania dzieci było kiedyś bardzo powszechne.

Chociaż, jak podają kroniki chociażby w samej Florencji, dzieciobójstwo, szczególnie w stosunku do nieślubnych potomków, było jeszcze bardziej powszechne. Tylko bardziej litościwe, a w szczególności, szlachetnie urodzone kobiety, pozostawiały dzieci u progu drzwi klasztornych, czy w instytutach dla sierot, gdzie istniały nawet specjalne mechanizmy w kształcie koła (Ruota degli Innocenti), na które matki, chcące zachować własną anonimowość, ukratkiem w nocy pozostawiały zawiniątko z noworodkiem na blacie koła wystającego na zewnątrz instytutu, następnie kręciły koło, tak aby dziecko znalazło się bezpiecznie już po drugiej stronie budynku.



Takim instytutem był na przykład Spedale di Santa Maria degli Innocenti we Florencji. Tutaj nadawano dzieciom zwykle nazwiska typu: Innocenti, Nocenti, Nocentini, Nocentino, itp.
 

Stopniowo pojawiły się też inne nazwiska dla sierot, np.:
- wskazujące na nieszczęsny los: Esposto, Esposti, Orfano, Portati, Proietti, Sposito, Spositi, Trovatelli, Trovato, Ventura, Venturelli, Venturini, Venuti, itp.
- wskazujące na nieślubne pochodzenie: Bastardo, Bastardi, Dell’Incerti, D’Ignoto, D’Ignoti, D’Incerti, D’Incerto, D’Incertopadre, Ignoto, Ignoti, Incerto, Incerti, Incertopadre, Parentignoti, Spurio, Spuri, itp.
-  wskazujące na powierzenie ich opiece instytucji religijnej: Allevi, Cadei, Casadei, Casadidio, Casagrande, Di Dio, Diotallevi, Dioguardi, Diotiguardi, itp.

Na początku XIX w. zaczęto wreszcie zwracać uwagę na skutki uboczne procedury nazywania osieroconych dzieci w jednakowy sposób, a więc ich późniejszej dyskryminacji czy marginalizacji społecznej w dorosłym już życiu. Pierwszym takim dokumentem prawnym był akt ogłoszony w Neapolu w 1811r., na mocy którego zakazano nadawania porzuconym dzieciom poniżających nazwisk typu Proietti („porzucony”) czy Esposto („wystawiony”). Na przykładzie Neapolu wzorowały się później podobne dekrety w innych miastach Włoch.

Odtąd nadawano osieroconym dzieciom wymyślone nazwiska. Tak powstały następne nazwiska nawiązujące do ich pochodzenia społecznego; do cech lub wad fizycznych (Cascai, Borbotti), do geograficznego miejsca urodzenia; do okresu, w którym dziecko zostało porzucone (Gennari, Marzi, Maggi, Di Maggio, Aprile, Giugni, Settebrini, Tredici, Sedici, Natale, Canevali, Quaresimini), a nawet nawiązujące do wydarzenia historycznego. Pojawiły się też nazwiska bardziej fantazyjne, np. nazwy przedmiotów (Mestoli, Quaderni, Inchiostri, Tetti, Valigi); roślin (Pioppi, Peri, Susini, Limoni, Rosai, Gelsomini, Gerani); życzenia dobrego losu (Fortunati, Benarrivati, Bonaventuri); do charakterystycznego sposobu zachowania (Ridenti, Pietosi, Placidi), itd.


4 komentarze:

  1. Pamiętam elewację z niebieskimi podobiznami dzieci tam we Florencji, niesamowicie, że już tak dawno myślano o tym aby takie dzieci nie pozostawały bez opieki. Nie wiem jaka była, ale chyba dawała większą szansę na przeżycie niż porzucenie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porzucone dzieci zawsze miały ciężko, nawet pozostawiane w klasztorze, ale przynajmniej miały jako taką opiekę i wyżywienie ...

      Usuń
  2. Najbardziej podobają się mi te nazwiska będące dobrą wróżba na przyszłość Fortunati, Benarrivati, Bonaventuri

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój tato należał do takich podrzuć onych dzieci pod drzwiami klasztoru w Mediolanie.

    OdpowiedzUsuń