Strony

20 marca 2014

Tajemnica Manuskryptu Wojnicza

W 1912 roku, w starym Kolegium Jezuitów w Villa Mondragone we Frascati nieopodal Rzymu, duchowni postanowili wyprzedać stare księgi i rękopisy aby zdobyć środki na renowację budynku...

W takich to okolicznościach około trzydzieści ksiąg nabył niejaki Wilfrid Michael Voynich, a naprawdę Michał Wojnicz herbu Habdank, polski chemik, farmaceuta i antykwariusz, a także rewolucjonista i członek założonej przez Ludwika Waryńskiego Partii Proletariatu. 



Po aresztowaniach, i zesłaniu na Syberię, gdzie zresztą zaprzyjaźnił się z Józefem Piłsudskim,  Wojnicz
 zdołał uciec do Hamburga 1890r., a stamtąd, sprzedając płaszcz i okulary  kupił bilet trzeciej klasy na mały stateczek płynący do Londynu. 

Mimo, że nie znał angielskiego  Wojnicz  jednak szybko zadomowił się w Londynie, po roku ożenił się, i stopniowo porzucił działalność polityczną. W 1898r. otworzył księgarnię przy Soho Square, nr1, a później wyjeżdżając z Europy otworzył  następną księgarnię w Nowym Yorku.

W 1912 r. po raz kolejny wybrał się  do Włoch, gdzie polecany przez znajomego jezuitę, ojca Joseph'a Stricklanda, trafił do Willi Mondragone Ojców Jezuitów we Frascati.  


Podróż okazała się nadwyraz owocna: pośród starych ksiąg zgromadzonych przez wieki w bibliotece klasztornej, jeden tekst zwrócił szczególną uwagę polskiego kolekcjonera, a który później nazwany Manuskryptem Wojnicza przeszedł do historii jako jedna z największych nierozwiązanych dotąd tajemnic.

Chodzi tu o ponad 200 stronic pergaminu oprawionych w kozią skórę i wypełnionych milionem rysunków i znaków graficznych, zapisanych swego rodzaju kodem, którego przez wieki badacze, naukowcy, kryptolodzy i lingwiści nie potrafą zrozumieć i wytłumaczyć. Sam Wojnicz do końca swego życia na próżno próbował odcyfrować tajemniczy alfabet. 

W 1915r. Wojnicz pokazał Manuskrypt ekspertom z Art Institute of Chicago. Od tego czasu ukazują się wciąż nowe teorie na temat jego pochodzenia i próby interpretacji zapisanego szyfru. Naukowcy są jednak zgodni, że tekst nie jest przypadkowym układem znaków, ale ma charakter zorganizowany, tak więc prawdopodobnie napisano go w jakimś, choć nieznanym dotąd, języku.

Jednakże Wojnicz jako pierwszy odkrył kilka ważnych śladów, min. list z 1665r. włożony pomiędzy kartki Manuskryptu. Autorem listu był  Jan Marek Marci, rektor Universytetu w Pradze i nadworny profesor medycyny. List skierowany był do Athanasiusa Kirchera, niemieckiego Jezuity i badacza hieroglifów zamieszkałego w Rzymie, z prośbą o pomoc w odcyfrowaniu rękopisu. 

Po śmierci Wojnicza i jego żony Manuskrypt przeszedł w ręce sekretarki i zarazem przyjaciółki rodziny, Anne Nill, która jednak wkrótce go odsprzedała. Od 1969r.  Manuskrypt Wojnicza jest własnością Universytetu w Yale, przechowywany w Beinecke Rare Book and Manuscript Library Bibliotece Rzadkich Ksiąg Beinecke’a.

Niedawno odkryto prawdopodobną datę powstania rękopisu: początek XV wieku, co wyklucza poprzednie teorie co do jego autorstwa.

 


Najnowsze teorie

Dwóch amerykańskich botaników z Uniwersytetu w Delaware, Arthur Tucker i Rexford Talbert,  opublikowało następną odkrywczą tezę: Manuskrypt miał być napisany w wymarłym dialekcie środkowego MeksykuNahuatl, starodawnym języku uto-azteckim, do którego używano pisma piktograficznego. Językiem mieli się posługiwać mieszkańcy  legendarnego Teotihuacan, miasta założonego przez Azteków ok 300r. p.n.e. Ponadto, opisane w Manuskrypcie rośliny lecznicze są identyczne jak rośliny przedstawione w manuskrypcie azteckim z 1500r. A ich rysunki są tak do siebie podobne jakby były wykonane przez tę samą osobę. Czytaj więcej


Inna ciekawa teoria, wysunięta ostatnio przez włoskich badaczy, Giuseppe Fallacara i Ubaldo Occhinegro z Politecnico di Bari,  łączy Manuskrypt Wojnicza z równie tajemniczym zamkiem Castel del Monte w Apulii, zbudowanym w 1240r. przez cesarza Fryderyka II z dynastii Hohenstaufów. Według ich hipotezy zamek został zbudowany na bazie projektów pochodzących z Dalekiego Wschodu, jako wyspecjalizowany ośrodek "spa", i zarazem system  inżynierii hydraulicznej, gdzie odbywały się zabiegi oczyszczania i pielęgnowania ciała i duszy. A cały proces tej misternej pielęgnacji miał być szczegółowo opisany i zilustrowany właśnie w Manuskrypcie Wojnicza.




1 komentarz:

  1. Według mnie, sam tekst jest celowo zastosowaną mistyfikacją mającą zaangażować czytelników w bezowocne poszukiwania kodu manuskryptu podobnie jak np. celowo rozsypane niczym puzzle Centurie Nostradamusa. Ja w swoich poszukiwaniach skupiłem się na symbolicznym znaczeniu ilustracji. Manuskrypt, a konkretnie część Zielarska stanowi, według mnie, swoiste kompendium wiedzy o Ewolucji Życia na Ziemi – począwszy od jego kosmologicznego aspektu, poprzez Ewolucję Człowieka (Teoria Darwina), aż po Prehistorię, a także Historię Współczesną. W dalszej części sekcji Zielarskiej jej autor zaszyfrował wszystkie najważniejsze wydarzenia z naszej historii powszechnej z taką dokładnością, iż niejeden podręcznik do nauki historii mógłby mu pozazdrościć dokładności. Mało tego, zaszyfrowane ilustracje Manuskryptu opisują także całkiem współczesne wydarzenia jak również te których dopiero będziemy świadkami w przyszłości! Jeśli chodzi o ilustracje innych części np: Astronomicznej, czy Biologicznej, to wszystkie one również mają swoje symboliczne znaczenie.
    http://gloriaolivae.pl/

    OdpowiedzUsuń