Popularność ośrodków fitness połączona z zabiegami relaksującymi i pielęgnacyjnymi przywędrowała do Europy (powoli wkracza również do Polski) ze Stanów Zjednoczonych i z roku na rok staje się coraz bardziej modna we włoskich miastach.
Tylko dla kobiet
Wydawało by się, że w epoce niemal pełnego równouprawnienia, o które tak zacięcie walczyły nasze babki i prababki, nie będzie już potrzeby ograniczania sal gimnastycznych do żeńskiej i męskiej klienteli. A tymczasem okazuje się, że pozostaje jeszcze kwestia komfortu psychicznego.
Eksperci twierdzą, że kobiety często czują się skrępowane i zażenowane paradując w podkoszulce i krótkich spodenkach przed ciekawskimi spojrzeniami męskich umięśnionych atletów, tym bardziej, że niejedna chciałaby ukryć swój nader widoczny cellulityzm, swoje "oponki" czy pulchne uda zanim uda jej się je "spalić" lub przynajmniej trochę "spłaszczyć".
Są też kobiety, które po prostu nie lubią pokazywać się w obecności płci przeciwnej spocone, nieuczesane i bez makijażu. Taki dyskomfort często zniechęca panie do zapisania się do klubu. A w żeńskich centrach organizatorzy zapewniają pełną prywatność, brak luster i mężczyzn. Nawet personel jest tylko i wyłącznie kobiecy, który odbiera ze zrozumieniem osłabienie i zmiany hormonalne w okresie miesiączki, czy poddenerwowanie przed włożeniem bikini na plaży...
Ponadto, ośrodki skierowane na żeńską klientelę zapewniają o wiele bardziej interesującą ofertę dla kobiet, np. kursy dla kobiet w ciąży, kursy dla mam z małymi dziećmi, kursy dla otyłych, gimnastyka w wodzie, yoga, pilates, gimnastyka na obcasach, programy odchudzające, ćwiczenia tonifikujące, korekcyjne na kręgosłup i prostą postawę, itp. zamiast skomplikowanych przyrządów do "hodowania" mięśni, uważanych przez wiele kobiet za bezużyteczne....
Podoba się mi ten pomysł , w moim mieście jeszcze nie ma takiego żeńskiego klubu- a szkoda
OdpowiedzUsuńto chyba już tylko kwestia czasu, żeby kluby w mniejszych miastach zainteresowały się tym pomysłem :) Pozdrawiam
Usuń