Na początek zacytuję Aleksandrę Seghi, która jest moim ekspertem w kuchni włoskiej:
"topinambur po włosku nazywany jest również rapa tedesca (niemiecka rzepa) lub carciofo di Gerusalemme (karczochem z Jerozolimy). W Polsce spotyka się nazwy: topinambur lub słonecznik bulwiasty. We Włoszech mówi się, że jest to przodek ziemniaka.
Bulwy zawierają do 17% inuliny stanowiącej 75–80% wszystkich węglowodanów (dzięki temu bulwy dobrze znoszą mróz. Zawierają skrobia, cukry proste (fruktozę, sacharozę, maltozę), krzemionkę, witaminę B1, żelazo (jest go wiecej niz w ziemniakach), miedź, magnez i potas." (czytaj więcej: aleksandraseghi.com)
Choć kwiaty tej rośliny są żółciutkie niczym małe słoneczniki, to bulwy... jak to bulwy, są brzydkie i bezkształtne, ale za to smakują jak karczochy...
Można je spożywać na surowo, np. wkroić do sałatki, albo przygotować na wiele różnych sposobów, np. tartę, zapiekankę, risotto, jako farsz do ravioli, krojone w plastry i podsmażane na patelni lub duszone z czosnkiem i natką pietruszki, jako dodatek do mięs i ryb zamiast ziemniaków, itd...
Ewentualnie można obrać bulwy, tak jak się obiera ziemniaki.
Na zakończenie proponuję bardzo prosty przepis na zupę krem z topinambura, kalafiora, cebuli, i... szafranu, która mile zaskoczy waszych najwybredniejszych gości
Pierwszy raz słyszę o tym :) Taka trochę inna wersja naszego ziemniaka.
OdpowiedzUsuń