Jak nazwać bliską osobę z którą "pomieszkuje się", jeździ na urlop, bywa u przyjaciół, na rodzinnych bankietach, ale nie ma się co do niej małżeńskich planów? To problem jak nazwać taki "związek", a co dopiero osoby tak "związane".
No właśnie, Włosi też mają z tym kłopot...
Zwykle nie mówi się "partner" bo brzmi to raczej jak "partner d'affari" (partner biznesowy) lub czasami jak partner tylko do seksu. Coś w rodzaju "amante" (kochanek/a), dziś już raczej przestarzałe.
"Fidanzato/a" (narzeczony/a) to już zobowiązuje na przyszłość i brzmi trochę niemodnie...
"Ragazzo/a" (chłopak/dziewczyna) - podobnie jak w jęz. polskim zarezerwowane tylko dla młodzieży. Dorośli mogą ewentualnie przejść na określenie il mio uomo/la mia donna (mój mężczyzna/moja kobieta), ale to nie każdemu pasuje.
Wersja "il mio compagno" chyba najlepiej przyjęła się w miejskiej społeczności, chociaż podobno "compagna" w rodzaju żeńskim brzmi tragicznie, jak "towarzyszka" z partii komunistycznej...
Za to w liczbie mnogiej "coppia" (para) już od wielu lat sprawdza się najlepiej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz