Właśnie zakończył siȩ “czarny rok” dla włoskich handlowców, w którym prawie
tysiąc sklepów dziennie zamykało definitywnie działalność, głównie w sektorze
odzieżowym, podaje Confesercenti.
Teraz jedyną nadzieją sklepikarzy w całych Włoszech pozostają poświąteczne
zniżki. Dlatego już w pierwszych dniach planowane są zniżki od 30-40% (a nie
jak w poprzednich latach, od 10-15%).
W Kampanii i Bazylikacie zniżki zaczynają siȩ od 2 stycznia, a w pozostałych
regionach od soboty, 4 stycznia.
Statystycy szacują, że przeciȩtny konsument wyda średnio 150 euro na
posezonowe zakupy. Najwiȩksze okazje bȩdą widoczne w sklepach odzieżowych - według
ekspertów, nie tylko z powodu dotkliwego kryzysu, ale również ze wzglȩdu na drastyczne
zmiany pogody, a co za tym idzie, na przeładowane magazyny, zniżki bȩdą tu wiȩksze
niż w przeciągu ostatnich dziesiȩciu lat.
A wy na co bȩdziecie polować w tym “sezonie zniżkowym”?
(ciekawostki z prasy: tgcom.24.mediaset.it, 2/01/204)
Już dawno nie byłam na wyprzedażach. Podobają mi się bardzo włoskie stroje i buty.
OdpowiedzUsuńUściski :)
To prawda, czasem trudno się im oprzeć ... Buźka!
OdpowiedzUsuńuwielbiam te wyprzedaże! Niestety w pełnym sezonie sprzedawcy podbijają ceny niemiłosiernie, a wystarczy trochę poczekać i w cenie jednej rzeczy można mieć ich 3 ;) Polecam szczególnie outlety na obrzeżach Milano, Trussardi, Dolce&Gabbana czy Gucci za naprawdę przystępna pieniążki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Ale jak się poczeka, to potem nie ma już naszego rozmiaru :(
Usuń