Benedetta Bruzziches (chciałoby się powiedzieć: BB) pochodzi z małej włoskiej miejscowości Caprarola (Viterbo), właściwie ze wsi, jej rodzina żyła z uprawy orzechów laskowych...
Wychowała się, jak sama mówi z kurami, ale potrafiła wyczarować swój fantazyjny świat w tak oryginalny sposób, że w ciągu kilku lat jej projekty damskich torebek obiegły najdroższe butiki wszystkich kontynentów, od Paryża po Dubaj!
Trochę "przy kości", spontaniczna, uśmiechnięta i tryskająca energią, gadatliwa i nadzwyczaj otwarta do ludzi Benedetta, pasję stylistki miała w sobie praktycznie od dziecka eksperymentując kolorowe kreacje na własnej osobie.
Motywowana przez rodzinę zapisała się do IED (Istituto Europeo di Design) w Rzymie, i wkrótce wygrywała pierwsze konkursy w sektorze mody. Po czym wyjechała do Mediolanu i zaczęła pracę jako asystentka słynnego stylisty Romeo Gigli.
Pewnego dnia stylista wysłał ją do Bolonii. W hotelowej windzie zwrócił na nią uwagę, a właściwie na jej kolorowy, odważny strój i kwiat we włosach, pewien Hindus i ni stąd ni zowąd zaproponował jej pracę przy swojej kolekcji akcesoriów mody w Indiach. Wtedy jeszcze nie zajmowała się tym, i nie wiele wiedziała na temat akcesoriów, ale postanowiła postawić na improwizację i wykorzystać życiową szansę. Od tego momentu, w wieku zaledwie 23 lat, jej kariera potoczyła się już szybko, zaledwie w ciągu roku pracowała w Indiach, Emiratach Arabskich, Chinach, Brazylii...
Po powrocie do kraju założyła własną firmę. Pierwsze torebki szyła ręcznie, wkrótce otworzyła pierwszą pracownię zakupując maszyny i zatrudniając kilkoro lokalnych rzemieślników. Jeździła na targi rzemiosła i tworzyła swoje kreacje na oczach klientów. Wkrótce zaprezentowała swoje torebki na targach mody w Paryżu i w Mediolanie.
W jednym z wywiadów mówi, że, kreować rzeczy ręcznie, to fantastyczna sprawa i wzbudza ogromne emocje! Dlatego największym skarbem we Włoszech jest właśnie lokalne rzemiosło, które nie tylko należy zachować od zapomnienia, ale skrupulatnie przekazać tę pasję młodym ludziom...
Benedetta chętnie opowiada w wywiadach o jej szczególnym przywiązaniu do jej korzeni, do życia w małym prowincjonalnym miasteczku, Caprarola. A wrzesień kojarzy jej się raczej ze zbiorami orzechów laskowych niż z międzynarodowym Fashion Week...
Dzisiaj 28-letnia Benedetta Bruzziches na przekór czarnym chmurom światowego kryzysu, jest znaną na świecie fashion designer, reprezentującą własną markę torebek, które "opowiadają bajki i emocjonują". Jak sama mówi, torebka nie jest dodatkiem, jest "ideą", talizmanem dla każdej kobiety.
Zainteresowanym polecam opowieść Benedetty i innych młodych, kreatywnych przedsiębiorców we Włoszech w książce: "Impresa impossibile" autorstwa Corrado Formigli.
Wychowała się, jak sama mówi z kurami, ale potrafiła wyczarować swój fantazyjny świat w tak oryginalny sposób, że w ciągu kilku lat jej projekty damskich torebek obiegły najdroższe butiki wszystkich kontynentów, od Paryża po Dubaj!
Trochę "przy kości", spontaniczna, uśmiechnięta i tryskająca energią, gadatliwa i nadzwyczaj otwarta do ludzi Benedetta, pasję stylistki miała w sobie praktycznie od dziecka eksperymentując kolorowe kreacje na własnej osobie.
Motywowana przez rodzinę zapisała się do IED (Istituto Europeo di Design) w Rzymie, i wkrótce wygrywała pierwsze konkursy w sektorze mody. Po czym wyjechała do Mediolanu i zaczęła pracę jako asystentka słynnego stylisty Romeo Gigli.
Pewnego dnia stylista wysłał ją do Bolonii. W hotelowej windzie zwrócił na nią uwagę, a właściwie na jej kolorowy, odważny strój i kwiat we włosach, pewien Hindus i ni stąd ni zowąd zaproponował jej pracę przy swojej kolekcji akcesoriów mody w Indiach. Wtedy jeszcze nie zajmowała się tym, i nie wiele wiedziała na temat akcesoriów, ale postanowiła postawić na improwizację i wykorzystać życiową szansę. Od tego momentu, w wieku zaledwie 23 lat, jej kariera potoczyła się już szybko, zaledwie w ciągu roku pracowała w Indiach, Emiratach Arabskich, Chinach, Brazylii...
Po powrocie do kraju założyła własną firmę. Pierwsze torebki szyła ręcznie, wkrótce otworzyła pierwszą pracownię zakupując maszyny i zatrudniając kilkoro lokalnych rzemieślników. Jeździła na targi rzemiosła i tworzyła swoje kreacje na oczach klientów. Wkrótce zaprezentowała swoje torebki na targach mody w Paryżu i w Mediolanie.
W jednym z wywiadów mówi, że, kreować rzeczy ręcznie, to fantastyczna sprawa i wzbudza ogromne emocje! Dlatego największym skarbem we Włoszech jest właśnie lokalne rzemiosło, które nie tylko należy zachować od zapomnienia, ale skrupulatnie przekazać tę pasję młodym ludziom...
Benedetta chętnie opowiada w wywiadach o jej szczególnym przywiązaniu do jej korzeni, do życia w małym prowincjonalnym miasteczku, Caprarola. A wrzesień kojarzy jej się raczej ze zbiorami orzechów laskowych niż z międzynarodowym Fashion Week...
Dzisiaj 28-letnia Benedetta Bruzziches na przekór czarnym chmurom światowego kryzysu, jest znaną na świecie fashion designer, reprezentującą własną markę torebek, które "opowiadają bajki i emocjonują". Jak sama mówi, torebka nie jest dodatkiem, jest "ideą", talizmanem dla każdej kobiety.
Zainteresowanym polecam opowieść Benedetty i innych młodych, kreatywnych przedsiębiorców we Włoszech w książce: "Impresa impossibile" autorstwa Corrado Formigli.
Ciekawa osobowość!
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie dodam, że torebek mam wiele, jednak najbardziej lubię mój czarny skórzany torebko-plecaczek na co dzień i szmaciany na podróże. Szmaciaczek przewędrował ze mną kawałek świata.
Buziaki :)
no widzisz, to mamy podobne upodobania: kapelusze, torebki.... Uściski!
Usuń