12 października 2013

Sponzfest - Festiwal włoskiego wesela

Od kilku lat w małej miejscowości Calitri (Avellino) w Kampanii pod koniec sierpnia organizuje się Festiwal włoskiego wesela o nazwie Sponzfest.


fot.doveviaggi.corriere.it

Ten niezwykły przegląd muzyki i tradycji włoskiego wesela wypromował i co roku prowadzi Vinicio Capossela, ceniony muzyk, piosenkarz, autor tekstów i książek.

fot.megamondo.com

Głównymi bohaterami festiwalu są miejscowi muzycy od (dziesiątek) lat grający na wiejskich weselach, zwani "La Banda della Posta" i syn emigrantów z Calitri, wspomniany już, Vinicio Capossela, który po latach postanowił powrócić do korzeni, tradycyjnych rytmów i zabaw pamiętanych z dzieciństwa.

fot.rollingstonemagazine.it

Na Festiwalu rozbrzmiewają polki, mazurki, foxtroty, i inne skoczne rytmy rozgrzewające weselnych gości, począwszy od tradycyjnego primo ballo (pierwszy taniec), a przypomnijmy, że wesela (sposalizitrwały tu zwykle od 3 do 7 dni.


Koncertom towarzyszą wystawy fotografii, pokazy ślubne, spektakle uliczne i przedstawienia teatralne dotyczące rytuałów weselnych z przed pół wieku. 
Jednym z istotnych elementów jest przypomnienie poniżającego zwyczaju wystawiania na pokaz gości prześcieradła po nocy poślubnej (esposizione del lenzuolo), jako świadectwa dziewictwa panny młodej. Dzisiaj, kobiety z miasteczka postanowiły zamienić ten przykry rytuał w ironizującą go zabawę: wystawiając prześcieradła malują je w barwne, fantazyjne wzory.   

fot.paroladidonna.blogspot.com

Innym zwyczajem była tzw. parlata, czyli rozmowa między rodzinami przyszłych małżonków, które zasiadały przy stołe przy winie i kiełbasie dyskutując zaciekle chi deve cacciare i soldi (kto ma wyciągnąć pieniądze) na wydatki weselne. Dyskusja dotyczyła też posagu (dote) i uposażenia/bielizny (corredo), które panna młoda wynosiła z domu.

fot.calitri.net


Poniżej fragmenty tegorocznego Calitri Sponzfest:





2 komentarze:

  1. Co za klimat, a jakie ciekawe archiwum...
    To były cudne czasy.., które bezpowrotnie utraciliśmy na rzecz szklanych ekranów i wszelkiego cyfrowego postępu.
    Kiedyś dzieci bawiły się na ulicy, dzisiaj siedzą w domach i hodują garby klikając w klawiaturę tabletów itd...
    Brawa należą się dla wszystkich, którzy próbują w jakikolwiek sposób reanimować nie tak dawne zwyczaje...
    Całuski na dobry dzień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w Polsce taki festiwal też by miał wiele fanów, u nas były (a może jeszcze są) takie fajne wiejskie wesela! Ucałowania, Ewo

      Usuń