Słynne neapolitańskie babà (w miejscowym dialekcie zwane babbà) mocno nasączone rumem i
upieczone w formie dużych grzybów, to nic innego jak babki ponczowe przypadkowo wymyślone
przez polskiego króla Stanisława Leszczyńskiego (lata panowania 1705-1709 i
1733-1736).
Według legendy, zdetronizowany król Polski, który jako
zadośćuczynienie został dożywotnim władcą bogatego Księstwa
Lotaryngii, znany był ponoć z wyrafinowanego smaku. Tak więc, trochę z pasji a
trochę z nudów, wyszukiwał wciąż to nowych potraw i przysmaków. Pewnego dnia,
nie mogąc już znieść suchego i nieco
mdłego alzackiego ciasta kugelhupf podawanego
w kształcie małych dzwonów, rozzłoszczony odtrącił talerz potrącając niechcący butelkę
rumu, która wylała się na nieszczęsne
ciastka. Zaciekawiony Leszczyński
spróbował je i oświadczył, że takie właśnie jest wyśmienite!
Podobno zadedykował je wtedy swojemu ulubionemu bohaterowi
z „Baśni z tysiąca i jednej nocy”: Ali Babie, stąd powstała późniejsza nazwa babà.
Wkrótce babà stała się nie tylko popularna w
całej Alzacji, ale i nawet w Paryżu, pieczona w słynnej cukierni Sthorer, a stamtąd przybyła do Włoch, do
Neapolu.
Tradycyjne przepisy babà
króla Leszczyńskiego znajdziecie na oficjalnej stronie: link
Jak miło, ze mamy swój mały, polski akcent w kuchni włoskiej.
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńJeden tylko szczeguł, nie był to rhum lecz wino Madére. Potem królewski kucharz dodał szafranu. Później powstały babà z rhumem a także zwłaszcza w Neapolu z limoncello.
Jest Fantastyczna. Palce lizać .
OdpowiedzUsuń