Kto od
dłuższego czasu mieszka we Włoszech, a szczególnie na południu, nie jest mu
obce drugie znaczenie terminu pizzo,
czyli haracz płacony lokalnej mafii. Termin ten zakorzenił się tutaj już w XIX
wieku, kiedy to boss mafii sycylijskiej
Vito Cascio Farro, zwany po prostu Don Vito wyemigrował do USA, tam
zorganizował połączenie się mafii sycylijskiej z amerykańską i zasłynął min. z
nowego systemu wymuszania pieniędzy od sklepikarzy i przedsiębiorców, tzw. ‘u pizzu.
W dialekcie sycylijskim słowo
znaczyło po prostu becco, czyli
dziób, i kiedy ludzie mafii pojawiali się aby wymuszać pieniądze wypowiadali słynne
zdanie: fateci vagnari 'u pizzu (fateci bagnare il
becco), czyli „dajcie nam umoczyć dzioba”.
Do dziś waśnie poprzez płacenie
pizzo mafia włoska świetnie
kontroluje swoje terytoria. Według ostatnich sondaży aż 80% działalności
gospodarczych w Palermo płaci haracz lokalnym mafiosom, a ok. 70% w całym
regionie Sycylii. Szacuje się, że w całych Włoszech ok. 160tys. handlowców i przedsiębiorców
wciąż płaci pizzo, co stanowi 16%
nielegalnych zysków lokalnych organizacji przestępczych.
Dlatego też
coraz głośniej mówi się o odważnych inicjatywach pizzo-free, takich jak
supermarket “Punto Pizzo Free – L’Emporio” w samym centrum Palermo. Można tu
kupić tylko produkty od przedsiębiorców i rolników, którzy oficjalnie
protestują i przeciwstawiają się płaceniu pizzo
mafii. Sklep cieszy się ogromnym poparciem społecznym, ma już 10tys. klientów,
a wspierany jest min. przez organizację Comitato Addiopizzo i stoważyszenie Libera
Terra.
(Ciekawostki z
prasy: Buone notizie, 24/01/2012)
Czytaj też Potęga włoskich mafii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz