Andrea
Bocelli pochodził z małego prowincjonalnego miasteczka w Toskanii. Miał już trochę
ponad 30 lat kiedy zgłosił się na przesłuchanie muzyczne do nagrania piosenki
wraz z dobrze znanym już wówczas muzykiem i wokalistą rockowo-bluesowym
Zucchero (Adelmo Fornacciari)...
Bocelli
czuł, że być może to już ostatni moment, aby zaistnieć na estradzie..., ostatni "dzwonek", żeby pomyśleć o przyszłości. Jak
do tej pory, nie miał wiele sukcesów na swoim koncie, ale w najśmielszych marzeniach, nie wyobrażał sobie tego, jak mogło zmienić się jego skromne dotychczas życie...
Od
najmłodszych lat brał lekcje muzyki, śpiewu, oprócz gry na fortepianie, z
ciekawości nauczył się też grać na klarnecie i saksofonie, często
przeciwstawiając się ojcu, który posłał go na studia prawnicze do Pizy, aby
zdobył jakiś „konkretny” zawód.
Po studiach dorabiał jako pianista i śpiewak w barach i klubach, a zarobione pieniądze przenaczał na lekcje profesjonalnego śpiewu u znanych tenorów.
Mimo, że słynny tenor, Franco Corelli, był nim zachwycony, i to
dzięki niemu prasa po raz pierwszy napisała o Bocellim jako o młodym telencie, który wzruszył samego
Maestro, nikt jednak nie chciał dać mu szansy a droga do
kariery wydawała się być wciąż nieosiągalna.
Tymczasem
w 1992 Zucchero po rozstaniu z żoną, spędzając samotnie monotonne dni w domu
nad morzem, po raz pierwszy komponuje
coś zupełnie innego, utwór który, jak sam określa, jest z pogranicza gospel i muzyki operowej.
Długo
trzyma go w szufladzie, wreszcie jego manadżerowie przekonują go, że utwór ma
ogromny potencjał i absolutnie trzeba go nagrać. Zucchero stawia niepodważalny
warunek: zaśpiewa go wraz z największym tenorem, Luciano Pavarottim, albo z nikim.
Po długich pertraktacjach, Pavarotti jednak odmawia. Nigdy czegoś takiego nie
robił, nie potrafi śpiewać razem z muzykiem rockowo-bluesowym, to nie w jego
stylu. Odmawia kategorycznie.
Zucchero
nie poddaje się, postanawia nagrać piosenkę przy pomocy innego tenora i dopiero
wtedy dać ją do przesłuchania Pavarottiemu.
Na
przesłuchanie muzyczne do Zucchero przybywają dziesiątki kandydatów. Wśród nich
jest Andrea Bocelli. I niespodziewanie skromny niewidomy prawnik z Toskanii olśniewa wszystkich swoim głosem, bez porównania przewyższając innych kandydatów.
Zucchero zdaje sobie sprawę, że ma przed sobą niezwykły talent.
Gdy
zawiózł płytę Pavarottiemu, ten przyjął nagranie entuzjastycznie, pytając „skoro masz już takiego tenora, to do czego ja
ci jestem potrzebny?”. W rezultacie nie tylko zgodził się zaśpiewać Miserere razem z
Zucchero, ale i dał się
namówić na pierwszy w swojej karierze występ estradowy Pavarotti&Friends,
który wkrótce okazał się ogromnym międzynarodowym sukcesem.
Album
z Miserere podbił publiczność zarówno
we Włoszech jak i na całym świecie. Ale Pavarotti nie mógł przecież jeździć na
koncerty rockowe. Zucchero zabiera więc Bocelliego i daje mu okazję po raz pierwszy w życiu zaśpiewać
przed tysiącami ludzi.
Przyjaźń między dwoma muzykami z prowincji, niedoszłym
weterynarzem (Zucchero) i niedoszłym prawnikiem (Bocelli) scementowały występy
po całym kraju i Europie. Nikt jednak jeszcze wtedy nie przypuszczał, że w bardzo krótkim czasie Zucchero sam
będzie gościem na koncercie Bocelliego...
Głos
tenora od pierwszej chwili podbija serce i dusze nie tylko tłumów, ale i krytyków,
producentów, menadżerów... Na koncertach witają go gorące owacje na stojąco. To talent, który z niezwykłą lekkością przechodzi od
nowoczesnej muzyki pop po klasyczną muzykę operową.
Od tej pory jego kariera ruszyła jak burza, pierwsze sukcesy na festiwalu w San Remo i telewizji dały mu możliwość zaistnienia na arenie międzynarodowej.
Posypały
się zaproszenia w Europie i Ameryce. W mediach piszą o nim "nowy Enrico Caruso", teraz może śpiewać już z największymi tenorami: Luciano Pavarotti, Jose Carreras, Placido Domingo... a prawie wszystkie gwiazdy światowej estrady chcą gościć go na swoich koncertach, min. Sarah Brightman, Christina Aguilera, Julio Iglesias, a Celin
Dion wręcz oświadcza: “if God could sing, He
would sound like Andrea Bocelli” (gdyby Bóg mógł śpiewać, to jego głos brzmiałby jak Andrea Bocelli)...
Zobacz film: Andrea Bocelli -życie i kariera
;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz