W niektórych regionach Włoch kiedyś czekano na Święto Zmarłych niemal jak
dzisiaj na Boże Narodzenie. Być może również dlatego, że zazwyczaj był to jedyny dzień w roku, w którym dzieci dostawały prezenty:
Cchi ti
lassanu i motti st'annu? – co dostałeś w prezencie od zmarłych w tym roku? - Takie pytanie (w dialekcie) zwykli
zadawać dzieciom rodzice jeszcze parę lat temu na Sycylii, bo do niedawna rankiem 2 listopada
wszystkie tutaj dzieci otrzymywały małe upominki, zabawki i słodycze, które według
tradycji przynosili im zmarli z ich rodziny. Biedniejsi rodzice po kilku dniach
chowali zabawki, aby w następnym roku dzieci znów mogły je odnaleźć w tym samym
miejscu.
Już w X wieku tego magicznego dnia na
Sycylii zmarłych świętowano głośno i radośnie, dzieci nie miały powodu się ich
bać, a wręcz oczekiwały z utęsknieniem. Duchy zmarłych były odbierane jako dobre,
szczodre i opiekuńcze Anioły Stróże każdej rodziny. Zauważmy, że w języku włoskim najczęściej
mówi się „i nostri cari (defunti)”, czyli nasi drodzy, bliscy (zmarli)...
Dopiero w latach 70-tych i 80-tych zaczęto
traktować tę wielowiekową tradycję pogańską na Sycylii jako oznakę braku
szacunku dla zmarłych. Jak na ironię losu, dzisiaj we Włoszech stopniowo adoptuje się anglosaska tradycja potworów, wampirów i odrażających duchów Halloween, o której próżno chyba mówić jako wyraz szacunku do zmarłych...
Po sycylijskim święcie Fiera dei morti dziś pozostało tylko
wspomnienie, chociaż jeszcze w niektórych regionach wyspy rodzice pamiętają o
upominkach dla dzieci.
W wielu miastach (Palermo, Siracusa, Catania, Agrigento, Caltanisetta...) organizuje się z tej
okazji festyny i targi słodyczy i zabawek, na straganach ulicznych można
znaleźć np. ciasteczka crozzi 'i mottu (kości zmarłych), albo ciepłe pieczywo muffoletta, czy koszyk
słodkości i owoców lu cannistru...
Fiera dei morti to także tradycja w Perugii (Umbria), organizowana tam z okazji Dnia Zmarłych od 1260r. Dzisiaj na targach w Perugii
prezentuje swoje produkty ok. 500 straganiarzy licząc na tłumne odwiedziny
okolicznych mieszkańców i turystów. Jednym z typowych przysmaków
przygotowywanych na tutejsze Święto
Zmarłych są ciasteczka fave dei morti (fasola zmarłych).
Także w wielu domach Toscanii zachowała się tradycja dawania dzieciom upominków,
przynoszonych w nocy przez dobre dusze zmarłych.
W prowincji Massa
Carrara do niedawna tradycyjnie przygotowywano naszyjniki z gotowanych kasztanów i jabłek, tzw. sfilze,
które dawano w prezencie dzieciom na święto Festa del Bèn d'i morti,
a dzieci z kolei musiały rozdawać jedzenie biednym aby uczcić pamięć swoich
zmarłych. Ten zwyczaj zapisywano nawet w
testamentach, jako okaz miłosierdzia, który krewni zmarłego musieli spełniać
corocznie. Do dziś w miasteczku Castepoggio di Carrara zachowała się ta
tradycja. W okolicach Monte Argentario, małym sierotom przyszywano wielkie kieszenie do
ubrań, aby mogły pomieścić upominki od przechodniów, a na grobach zmarłych dzieci
stawiano buciki, tak żeby 2 listopada mogły je założyć i wrócić do żywych.
Właściwie w każdym regionie Włoch mieszkańcy czekali na Święto
Zmarłych przygotowując różnorodne przysmaki:
wypieki, ciasta i ciasteczka. Do dziś
zachowały się stare tradycyjne przepisy, dzięki czemu jeszcze można je kupić w
cukierniach i supermarketach.
Na północy Włoch, głównie w Lombardii można znaleźć ciastka
pane
dei morti (chleb zmarłych), które kiedyś spożywano aby oddać cześć
zmarłym. W regionach Piemonte, Veneto i
Toscana piecze się ciasteczka tzw. ossa dei morti (kości zmarłych). W
okolicach Neapolu przygotowuje się torrone dei morti. W regionie Apulii,
w okolicach w Foggia i Barletta przygotowuje
się tradycyjnie ciasto zwane colva...
Co kraj to obyczaj, a właściwie co kraina to i zwyczaj...
OdpowiedzUsuńTradycje nie nasze, które w jakiś sposób przenikają i do nas powinny być odrzucane, to tak jakby Krakowiankę przebrać, zmieniając ją w Indiankę...
Kochajmy tradycje! Podtrzymujmy własne, podziwiajmy cudze...
Ech..., Sycylia! Moja ukochana wyspa!
Uściski i świąteczne buziaki:))**
dziękuję, i wzajemnie Ewo:)
Usuń