19 grudnia 2014

Podróż po świątecznych jarmarkach Trydentu: Rovereto


Rovereto to niewielkie, malowniczo położone miasteczko w regionie Trydent-Górna Adyga nad rzeką Adyga.



Fontanna Neptuna

W okresie przedświątecznym miasteczko zapełnia się turystami  z całych Włoch i zagranicy przybyłych tu na słynne jarmarki. Stoiska są równie piękne i bogate jak w Trydencie, a tłum znacznie mniejszy, dzięki czemu o wiele przyjemniej się spaceruje i delektuje atmosferą Bożego Narodzenia.



Na Starówce można zwiedzać wystawione zabytkowe i nowoczesne szopki...




Ale miasta Trydentu nie słyną tylko z jarmarków. Warto przy okazji zwiedzić Rovereto, które  ma bardzo ciekawą zabytkową architekturę Starówki.

Palazzo Pretorio - Urząd miasta

A poniżej dom, w którym gościł i grał Wolfgang Amadeusz Mozart podczas swojej pierwszej podróży do Włoch. 







Teatr miejski
A po przeciwnej stronie teatru, przechodnia zaskoczy widok wyjątkowo nowoczesnej i pięknej struktury muzeum MART - Museo di arte contemporanea - muzeum sztuki współczesnej zaprojektowane przez słynnego architekta Mario Botta.






5 komentarzy:

  1. Roveretto wydaje sie ciekawym miasteczkiem. W tym roku odwiedzilismy trento i mercatini, kto wie może w przyszlym roku zawitamy do Roveretto. ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto zajrzeć do Rovereto, naprawdę! i nie tylko w zimę...

      Usuń
  2. Dziękuję za te informacje. Zachęciłaś mnie, żeby odwiedzić Rovereto w poszukiwaniu oryginalnych świątecznych dekoracji. Byliśmy już w Weronie i wróciłam zawiedziona.W zeszłym roku było piękniej, w tym roku nie znalazłam absolutnie nic ciekawego, tandeta i jarmarczne cudeńka. Nie rozumiem co się stało? Obawiam się, że Świąteczne Jarmarki zostały przez ostatnie lata bardzo rozreklamowane i przestały starać o klientów, nie zależy im, bo ludzie przybywają tłumnie, zaspakajają więc gusty bardzo przeciętnego i niewymagającego klienta.
    Smutne, ale drapieżna komercjalizacja opanowała Świąteczne Jarmarki w Italii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to prawda, tandetnych jarmarków jest coraz więcej wszędzie, chociaż w regionie Trydentu chyba jeszcze przeważa lokalne rzemiosło, nie widziałam straganów z podrabianymi azjatyckimi bublami.
      A na targach świątecznych w Mediolanie (tych największych we Włoszech) widziałam, że wielu wystawców miało wywieszoną informację "No plastica", "No cinese" (nie plastikowe, nie chińskie)..., co zresztą usprawiedliwia nieco wyższe ceny.

      Usuń
  3. Taki jarmark wystarczy za wszystkie dekoracje..aż chce się biec i dekorować dom, ubierać choinkę...czasem właśnie z plastiku. Mam bombki jeszcze z dzieciństwa a może i kilka sprzed wojny ale i tak co roku coś kupujemy i to nie chińskiego, jest tyle ładnych, oryginalny ręcznie wytwarzanych ozdób i dekoracji, warto. Nawet prezenty staja się takie nie oczywiste i ciekawe,
    Piekny jest ten zapracowany przedświąteczny czas!

    OdpowiedzUsuń