7 czerwca 2016

Villa del Balbianello - rajski zakątek nad jeziorem Como


Villa del Balbianello - rezydencja pałacowa na szpiczastym cyplu Lavedo nad jeziorem Como. Ten charakterystyczny półwysep zwany był nawet Gibraltarem jeziora Lario (Como)




Jeszcze w XVI w. by tu mały klasztor franciszkański. Później, po śmierci kardynała Angelo Maria Durini rezydencja trafiła w ręce prywatne i w związku z czym została wielokrotnie przebudowana i odrestaurowana, łącznie z parkiem. 






Obecnie kompleks pałacowo-ogrodowy przejęła włoska fundacja na rzecz dziedzictwa artystycznego Fondo Ambiente Italiano.




Tarasowy park - w stylu włoskim -  all'italiana przeplata się z monumentalnością ogrodów w stylu francuskim.




Zwiedzających zachwyca nie tylko niezwykle romantyczne położenie rezydencji, ale i geometryczna harmonia natury. 






Trudno jest oprzeć się urokowi tego rajskiego zakątku. Nie wiem czy spoglądać na jezioro i góry w oddali czy na piękno i magię natury w zasięgu ręki. Zapraszam na krótki spacer. 

Kwiaty magnolii

























Do rezydencji można dostać się drogą lądową z Lenno, albo przypłynąć łodzią.

















Wstęp do pałacu i ogrodów dość drogi: 17 euro, tylko do ogrodów: 8 euro. Natomiast z legitymacją FAI (ważną na 12 miesięcy na wstęp do wszystkich obiektów pod patronatem Fundacji) wstęp wolny.

4 komentarze:

  1. Aguś, właśnie takich widoków mi trzeba!
    Jestem pełna podziwu dla ogrodników, których praca na stromym zboczu wymaga zapewne alpinistycznych umiejętności. Ciekawa jestem sprzętu jakim się posługują przycinając drzewa i krzewy. A te zielone girlandy oplatające kolumny, a te ścieżki, a te rabaty kwiatowe... co za romantyczna sceneria! I na dodatek podświetlona o zmierzchu i w nocy (widzę lampy ukryte w zieleni). I wszystko to przygląda się swojemu odbiciu w wodzie! FANTASTICO ! I Ty Wisienka na torcie!
    Uściski za wspaniały post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, piękno tego miejsca po prostu przytłacza! W dzień czy o zmierzchu, czy w nocy... Personelu zajmującego się rezydencją jest sporo, pracują na okrągło. Ale trzeba przyznać, że ostatni właściciel Guido Monzino pozostawił w testamencie nie tylko całą posiadłość na rzecz Fundacji FAI (dzięki czemu mogą tu teraz spacerować turyści) ale i odpowiednie środki na utrzymanie rezydencji w stanie jakim pozostawił ją w 1988, kiedy go tam pochowano w małej kapliczce. Uściski!!!

      Usuń
  2. Ale ślicznie! Coraz częściej żałuję, że tak mało czasu poświęcam Północnej Italii, zawsze tylko di passaggio, co jest dużym błędem

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich niezwykłych miejsc jest naprawdę dużo na północy. Warto, warto tu przyjechać! Pozdrawiam

      Usuń