14 lutego 2014

Anna German we Włoszech i neapolitańskie piosenki o miłości

Był rok 1967. Anna German podpisała właśnie trzyletni kontrakt z mediolańską firmą płytową Company Discografica Italiana. Miała nadzieję, że zrobi niespodziankę mamie i babci, i za pieniądze zarobione we Włoszech kupi w Warszawie trzypokojowe mieszkanie z łazienką i ciepłą wodą ...


Wyjazd do Włoch nie należał do łatwych i bezstresowych. Mimo pierwszych sukcesów w kraju i za granicą Anna zawsze była uosobieniem skromności, wrażliwości i delikatności, raczej nie przyzwyczajoną do roli diwy. A tymczasem w Mediolanie Włosi pokazali jej jak funkcjonuje świat show-biznesu, tutaj musiała zacząć życie prawdziwej gwiazdy: wywiady, programy telewizyjne, pokazy mody...


W 1967 jako jedyna Polka wystąpiła na Festiwalu w San Remo i w tym samym roku, jako pierwsza piosenkarka cudzoziemka została zaproszona na występ na XV Festiwału Piosenki Neapolitańskiej. Zaśpiewała Te Faie Desiderà w dialekcie neapolitańskim klasyfikując się na jedenastym miejscu. 

W Neapolu jej "anielski głos" podbił serca nie tylko miejscowej publiczności ale i telewidzów w całych Włoszech. 
Tutejsza prasa dziwiła się, że paradoksalnie to właśnie cudzoziemka  interpreta la sua canzone con maggior partecipazione e sincerità - "interpretuje swoją piosenkę z największym zaangażowaniem i szczerością". Anna German przyznała, że na festiwalu zaśpiewała dokładnie to co wtedy czuła: bała się, że jej narzeczony, Zbyszek, miał zamiar się z nią rozstać, a ona tak bardzo go wtedy potrzebowała i pragnęła. 

Inżynier Zbigniew Tucholski, przyszły mąż piosenkarki, był przeciwny jej wyjazdowi na festiwal, kazał jej wybierać pomiędzy nim a karierą za granicą. 
Anna wybrała wtedy karierę, ale wkrótce potem żałowała swojej decyzji. Była gotowa rzucić wszystko, i błagać go na kolanach aby jej nie zostawiał. Zwierzała się przyjaciołom, że to słońce Neapolu, cudowny widok na morze, na młodych ludzi całujących się wokół na włoskich ulicach, urzekły ją do tego stopnia, że zdała sobie sprawę iż byłoby szaleństwem zrezygnować z miłości dla pieniędzy...



Tymczasem przygoda włoska trwała. Producenci na pocieszenie posyłali jej bukiety i kosze czerwonych róż, aż wkrótce ukazały się jej nowe płyty: album lp I classici della musica neapolitana, a także single: "Te faie desidera'; „Gi”/ „Prima tu”; Chi sei tu” / „Meglio dire di no”.


Wiele podróżowała i odnosiła ogromne sukcesy śpiewając na koncertach obok największych gwiazd ówczesnej estrady włoskiej, takich jak Milva czy Domenico Modugno. A w Viareggio otrzymała nawet nagrodę Premio Simpatia.

Pewnej nocy tragiczny wypadek na autostradzie del Sole A1 niespodziewanie i tragicznie zakończył turnee polsko-rosyjskiej artystki we Włoszech. 
Wraz z młodym kierownikiem muzycznym wytwórni, Renato Serio, wracali z koncertu w Forlì sportowym Fiatem cabrioletem. Zmęczony chłopak nagle zasnął przy kierownicy, Anna krzyknęła, ale było już za późno. Uderzyli w barierę na autostradzie. Pogotowie ratunkowe zabrało tylko kierowcę, nie wiedząc, że była z nim pasażerka, która wypadła z samochodu kilka metrów dalej. Odnaleziono ją dopiero parę godzin później. Leżała w szpitalu połamana i nieprzytomna przez dwa tygodnie. 
Po ponad dwóch miesiącach nieruchomego leżenia w gipsie, Anna zdecydowała się wrócić do kraju i podjąć rehabilitację w Warszawie. (zobacz film dokumentalny)

Tutaj już dbał o nią kochający Zbyszek, który jeszcze w szpitalu poprosił ją o rękę. To dzięki niemu znów zaczęła chodzić, a po jakimś czasie występować na estradzie. I chociaż nie mogła w pełni zrealizować swojego marzenia o trzypokojowym mieszkaniu, to za pieniądze z odszkodowania po wypadku kupiła dla nich małe gniazdko na peryferiach Warszawy...
 

Czytaj też: Włoska kariera Niemena

2 komentarze:

  1. Czy wie Pani czy można kupić płytę z włoskimi przebojami Anny German?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogę znaleźć, ale będę jeszcze szukać, może gdzieś jeszcze można dostać takie wydanie. Jak znajdę, to oczywiście podam link. Pozdrawiam

      Usuń