20 czerwca 2014

Piknik w Como...z innej epoki

Kto z was nie chciałby cofnąć się trochę w czasie, na przykład do epoki, kiedy królowały krynoliny, koronki, białe rękawiczki, wachlarze, parasolki..., w czas hucznych bali, wytwornych ukłonów i eleganckiej etykiety, sielanek na trawie...

Dzisiaj więc zabieram  was w XIX wiek... na piknik na trawie, tańce i swawole zorganizowane przez Compagnia Nazionale Danza Storica w Villi Olmo w Como...a działo się, oj działo! 

Na piknik przybyły damy i panowie ze wszystkich zakątków Włoch.

























A wieczorem, po błogiej sielance na trawie znów wielki bal: walce, polonezy, kadryle, tańce szkockie... w przepięknej sali pałacu Villa Olmo.








I ja tam z gośćmi byłam, miód i wino piłam,
A com widziała i słyszała, w księgi bloga umieściłam.


Za wspaniałą organizację i niezapomnianą atmosferę tej wyjątkowej imprezy należą się szczególne podziękowania przewodniczącemu Compagnia Nazionale Danza Storica di Como, Marco DI Lauro.

8 komentarzy:

  1. Wyglądasz uroczo w tej zieleni z białymi koronkami, no i te loki francuskie :)))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach jak miło! Co prawda do loków francuskich jeszcze mi daleko (niewiele mogłam zdziałać przy niedługich włosach), ale najważniejsza jest przecież atmosfera. A było cudownie, kto nie wierzy zapraszam na następną naszą imprezę, wstęp wolny.

      Usuń
  2. Chętnie bym się wybrała na taką imprezę! Dawne czasy mają w sobie urok, te suknie, parasolki, buciki, loczki, wachlarze... nie chciałabym nosić na co dzień, ale od czasu do czasu jak najbardziej. Świetny pomysł taka impreza :)

    alessandra
    ps. i zgadzam się w pełni z koleżanką komentującą wyżej, loki i strój piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)))))
      i zastanawiam się czy w Polsce są tego typu imprezy...

      Usuń
    2. Nie słyszałam, aby w Polsce były tego typu imprezy, a wielka szkoda :)

      Usuń
  3. To tak, jakby ożyły sceny z płócien dziewiętnastowiecznych malarzy. Super zabawa:-) W Polsce też są podobne zabawy i nazywają się "żywe obrazy" czy jakoś tak podobnie, widziałam takie w Bydgoszczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zywe obrazy sa znane na poludniu, ale my raczej nie stoimy nieruchomo, przeciwnie, organizujemy wielkie bale

      Usuń
  4. Stroje i okolica niczym z "Elisa di Rivombrosa" - świetny pomysł!

    OdpowiedzUsuń