9 września 2014

Luksusowa Versilia boi się stracić klientów z Rosji

Versilia, północne wybrzeże Toskanii, zwane tutaj ironicznie "Riviera russa" (rosyjskie wybrzeże), a w szczególności Forte dei Marmi, wzbogaciła się na luksusowej turystyce rosyjskich magnatów. 

Włoski dziennik Huffigtonpost.it poświęca temu zjawisku obszerny artykuł, a New York Times opisuje ten rejon jako "park rozrywki dla Rosjan", podobnie zresztą jak rozreklamowana Capri, Sardynia, Wenecja...



W ostatnich latach powstały tu superluksusowe hotele, organizowane są indywidualne jednodniowe wycieczki helikopterem za ok. 5tys. euro, a ceny za altanę na plaży wynoszą 250 euro za dzień. Nie mówiąc już o zawrotnych sumach wydawanych w lokalnych markowych sklepach i punktach usługowych. Rosyjscy turyści potrafią zostawić 500 euro napiwku u fryzjera, albo tysiąc euro dla kelnera w restauracji...

Poniżej reklama jednego z luksusowych hoteli w Forte dei Marmi skierowana do turystów rosyjskich. Co ciekawe, przy okazji w reklamie podaje się szereg cennych rad jak być idealnym, kulturalnym turystą tak aby nie urazić włoskiej wrażliwości...



Z tego właśnie żyją mieszkańcy Versilii i trudno im się dziwić, że wiadomości o nowych sankcjach ekonomicznych dla Rosji i jej potentatów są dla nich wyjątkowo alarmujące. Każda taka informacja wstrzymuje nowe rezerwacje w hotelach, a lokalny biznes nagle jakby zamiera...

Luksusowa turystyka Rosjan stała się dla Versilii niemal tlenem na przetrwanie w kryzysie. A wszystko to zaczęło się jakieś piętnaście lat temu, gdy na liście hotelowych gości pojawili się potentaci z kręgu Putina. I tak stopniowo niegdyś ulubiona miejscowość arystokracji włoskiej coraz bardziej spodobała się rosyjskim miliarderom.
Dzisiaj żaden Włoch nie wydaje i nie inwestuje tyle ile rosyjscy magnaci, przyznają lokalni hotelarze. W Forte dei Marmi Rosjanie wykupili już cztery potężne hotele, mają zamiar kupić następny, do tego wykupują tutejsze wille i mieszkania.
Jeszcze dziesięć lat temu na głównych ulicach i deptakach można było usłyszeć głównie język niemiecki, dzisiaj bez porównania częściej słychać rosyjski. 
(ciekawostki z prasy: huffigtonpost.it, 8/9/2014)

Lecz Versilia to nie tylko rozległe nadmorskie plaże. Zagraniczni turyści tłumnie odwiedzają także inne zabytkowe i artystyczne miasteczka w okolicy, jak np. Pietrasanta, które zresztą najbardziej upodobał sobie niesamowity malarz i rzeźbiarz kolumbijski Fernando Botero.
Jego dzieła, a także dzieła innych współczesnych artystów można podziwiać niemal na każdym kroku w Pietrasanta:



Poniżej freski "Piekło" i "Raj" F. Botero w kościele Chiesa della Misericordia via Mazzini.






3 komentarze:

  1. Byłam w kościele z Bramami Botera.W Bramie Piekieł umieścił Hitlera i Pabla Escobara a w Bramie Raju widać Matkę Teresę z Kalkuty.Pietrasanta dla mnie jest cudowna taka artystyczna na każdym kroku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Natomiast te wysokie napiwki za usługi dawne przez nuworyszy z Rosji świadczą tylko o ich kompleksach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tacy turyści to błogosławieństwo. Nic dziwnego, że wszystko zostało zaprojektowane tak, aby zatrzymać przy sobie Rosjan. Ich utrata to ogromne straty finansowe, a to najgorsze, co może się przytrafić.

    OdpowiedzUsuń